Kiedy już mamy w głowie spójny obraz gitary, którą chcemy złożyć, warto jest rozpisać na kartce listę potrzebnych części. Mając cały czas na uwadze przewidziany na projekt budżet kompletujemy zestawienie części w oparciu o naszą wiedzę, którą w razie braków uzupełniamy na bieżąco pisząc do producentów, czytając fora i dopytując gdzie się tylko da. Pamiętajcie, że pośpiech na tym etapie jest wyjątkowo niewskazany. Lista dla nienazwanego jeszcze Partocastera wyglądała następująco:
1. Korpus strat/heavy strat,
2. Gryf squier/japończyk - wygodny i z progami w rozsądnym stanie,
3. Klucze najchętniej Schaller, ew. porównywalne jakościowo olejowe, nie blokowane,
4. Most hardtail najlepiej mosiężny,
5. Humbucker "gorący", potencjometr volume,
6. Podzespoły drobne - nowe.
Oczywiście, w przypadku punktu 6 nie ma co liczyć na rozsądne używki... więc przy poszukiwaniach ten punkt w zasadzie opuszczamy. Całość listy była jeszcze opatrzona zapisem - okazyjnie. Założenie było takie, by nie spieszyć się i spokojnie krok po kroku łowić okazję. Ja korzystam głównie z serwisów aukcyjnych, ale prawdziwe perełki można często złapać na wszelkich internetowych tablicach ogłoszeń. Kluczem do sukcesu jest rozpoznanie - bardzo często można złowić atrakcyjne podzespoły za ułamek ich realnej wartości dzięki poświęceniu kilku minut na zbadanie dołączonych zdjęć i poszperanie w google.
O wskrzeszania gitar z porzuconych części.
Zrób to sam! Trochę o tym jak samemu złożyć gitarę niezależnie od wysokości budżetu, bez specjalnych umiejętności i narzędzi.
piątek, 27 kwietnia 2012
wtorek, 30 listopada 2010
Sama się prosi
Przy budowie Pegazelli wykorzystałem części z chińskiego telecastera, pickupy wilkinsona i porządne ekranowane kable fendera. Kilka wieczorów zajęło wyrównywanie i "recrowning" progów. Dałem du*y i za słabo zabezpieczyłem podstrunnice w trakcie tych zabiegów, przez co wygląda jakby wiosło miało 20 lat.. Nie liczyłem na bieżąco wydatków, ale szacuję, że zmieściłem się w 500zł.
Z całą pewnością było warto. Gitarę cechuje bardzo wysoki "playability" - chętnie się po nią sięga, nawet jeżeli ma się do wyboru instrumenty dużo wyższej klasy.
Z całą pewnością było warto. Gitarę cechuje bardzo wysoki "playability" - chętnie się po nią sięga, nawet jeżeli ma się do wyboru instrumenty dużo wyższej klasy.
środa, 28 kwietnia 2010
poniedziałek, 26 kwietnia 2010
Głowa - uzbrojona.
Istotny drobiazg na temat kupowania kluczy - większość producentów udostępnia na swoich stronach (lub na mailową prośbę) rysunki techniczne. Warto zaopatrzyć się w nie przed zakupem i dokładnie sprawdzić czy będą pasowały. Ta prawidłowość oczywiście odnosi się do większości drobnych elementów gitary, więc zachęcam do czytania dokumentacji i zaopatrzenia się w suwmiarkę.
niedziela, 25 kwietnia 2010
sobota, 24 kwietnia 2010
piątek, 23 kwietnia 2010
czwartek, 22 kwietnia 2010
środa, 21 kwietnia 2010
wtorek, 20 kwietnia 2010
poniedziałek, 19 kwietnia 2010
sobota, 17 kwietnia 2010
piątek, 16 kwietnia 2010
czwartek, 15 kwietnia 2010
środa, 14 kwietnia 2010
Usuwanie lakieru papierem ściernym
Na tym etapie potrzebujesz dwóch rzeczy - tony cierpliwości i trochę papieru ściernego. W sklepie z materiałami budowlanymi wybierz sobie kilkanaście arkuszy o różnych gradacjach, pamiętaj, że ten najbardziej "gruboziarnisty" nie powinien zostawiać głębokich rys w drewnie - ja zacząłem od 100-tki. Tego papieru potrzebujesz najwięcej, kolejne (bardziej drobnoziarniste) arkusze będą zużywały się wolniej. Warto pamiętać też, żeby lakier usuwać cały czas w jednym kierunku - w pasach pionowych - pozwoli to uniknąć rys. Jeżeli chodzi o miejsce szlifowania - odradzam pokój - pył unosi się w powietrzu i osiada przez następne kilka dni. Sprzątanie tego syfu nie należy do przyjemności. Korzystaj z klocka lub "kupnego" uchwytu do papieru i stopniowo przechodź do łagodniejszych papierów wraz z postępem prac. Przed rozpoczęciem prac zobacz też następny post :)
wtorek, 13 kwietnia 2010
Skośny korpus z litego drewna
Na etapie wyboru elementów dobrze jest zastanowić się dlaczego składamy tą konkretną gitarę i jaką rolę będzie pełnił dla nas gotowy instrument. Warto zacząć od określenia celu i budżetu - szkoda, że te parametry tak często się rozmijają. W tym wypadku poszło łatwo: gitara była składana czysto szkoleniowo - robiłem na niej pierwszy szlif progów w elektryku (choć początkowo planowałem wymianę) i refinish lakieru. Budżet miał być minimalny, ale pozwalający na uzyskanie funkcjonalnego instrumentu w razie sukcesu. Zyskałem w ten sposób gitarę, którą mogę wszędzie ze sobą zabrać, ba - nawet pożyczyć bratu! Mając na uwadze budżet i cel wymagania od korpusu było takie - "z drewna".
Subskrybuj:
Posty (Atom)